Łączna liczba wyświetleń

środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział drugi

Dziś dzień koncertu. Trudno mi to przyznać ale nie mogę się doczekać. Chyba polubiłam ten zespół. W sumie zawsze słuchałam czegoś innego ale oni są naprawdę dobrzy w tym co robią.
Moje przemyślenia przerwał mi dzwonek do drzwi. No tak, już prawie 15 więc to na pewno Kate. Poszłam otworzyć drzwi a w nich stała moja przyjaciółka. Poszłyśmy do mojego pokoju.
- Myślałaś już w co chcesz się ubrać? - zapytała z entuzjazmem.
- Jeszcze nie.. - nie dała mi dokończyć tylko otworzyła moją szafe i zaczęła robić w niej jeszcze większy bałagan niż był do tej pory. Wybierałyśmy ciuchy chyba z godzinę, aż w końcu wybrałyśmy to dla mnie i to dla Kate. Teraz jeszcze lekki make-up i fryzura. Obydwie zostawiłyśmy rozpuszczone włosy. Byłyśmy już gotowe a do koncertu została nam jeszcze godzina. Pogadałyśmy chwile i postanowiłyśmy wyjść. Nie miałyśmy daleko więc poszłyśmy pieszo. Po 20 minutach byłyśmy już na miejscu. Zajęłyśmy miejsce w kolejce i cierpliwie czekałyśmy.
- po koncercie idziemy jeszcze po autografy?- spytałam Kate chociaż wiedziałam jaka będzie jej odpowiedź.
- tak, już nie mogę sie doczekać.
- ja właściwie też..- przyznałam jej się.
- widzę że cię zaraziłam - odpowiedziała widocznie zadowolona z siebie.
- dokładnie- powiedziałam ze śmiechem. Wreszcie nadeszła nasza kolej. Dałyśmy bilety jakiemuś facetowi w garniturze i weszłyśmy na sale pełną piszczących fanek.
- choć pójdziemy bliżej sceny - złapałam Kate za rękę i pociągnęłam w stronę sceny. Sama nie wiem jak to zrobiłam ale stałyśmy prawie na samym przodzie. Nie minęła chwila a na scenie pojawiło się pięciu chłopaków. Zaczęli śpiewać, najpierw o ile się nie mylę, What Makes You Beautiful, potem One Thing i mnóstwo innych piosenek. Byłam pod wielkim wrażeniem. Przez cały koncert świetnie się bawiłam razem z innymi fankami. Po ostatniej piosence chłopcy pożegnali się z nami a my poszłyśmy ustawić się w kolejce po autografy.
- eii.! jesteśmy prawie ostatnie...- powiedziałam do Kate.
- ymm.. jesteśmy ostatnie - odparła troche zawiedziona Kate.
- ale ostatnich na pewno zapamiętają najdłużej - powiedziałam żeby ją pocieszyć.
- masz rację - uśmiechnęła się. Przez resztę czasu rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym aż wreszcie przyszła kolej na nas. Podeszłyśmy więc do stolika przy którym siedziało całe One Direction.
- cześć dziewczyny - przywitali się z nami.
- hej. możemy zrobić sobie z wami zdjęcie? - powiedziałam bo domyśliłam się że Kate nie będzie w stanie nic z siebie wydusić.
- jasne chodźcie - odpowiedział mi Liam. Zrobiłyśmy sobie z wszystkimi zdjęcie.
- dzięki :) podpiszcie jeszcze płytę i damy wam spokój - powiedziałam w żartach.
- takie fanki jak wy mogą przychodzić do nas codziennie - powiedział Hazza i spojrzał na mnie znacząco. Ja uśmiechnęłam się tylko do niego.
- Jak macie na imię?- zaptał nas Louis.
- Kate i Vicky - odpowiedziałam mu.
 Chłopcy podpisali się a my pożegnałyśmy się z nimi i wyszłyśmy z sali. Na dworze zaczęło robić się chłodno. Było już późno więc w okolicy prawie nikogo nie było.
- Wracamy pieszo? - zapytała Kate
- haha naprawdę sądzisz że tak po prostu wrócimy teraz do domu?
- a co chcesz robić?
- impreza , kochanie.
- no chyba że tak. Niedaleko jest fajny klub może tam pójdziemy?
-okey. - odpowiedziałam i udałyśmy się do klubu o którym mówiła Kate. Weszłyśmy do środka i ruszyłyśmy na parkiet.
- idziemy się czegoś napić? - spytałam Kate kiedy obydwie byłyśmy już trochę zmęczone.
- jasne, chodźmy.- poszłyśmy w stronę baru.
Wypiłam drinka a Kate chyba z 10 i była już troche wstawiona.
- idę ogarnąć jak wyglądam, zaraz wracam - powiedziałam do Kate i poszłam w stronę łazienki. Spojrzałam lustro.
- całkiem nieźle - powiedziałam sama do siebie i wróciłam do przyjaciółki. Rozmawiała z kimś. Była jeszcze bardziej pijana niż przed chwilą. Postanowiłam zabrać ją do domu, a raczej do Chrisa bo przecież nie mogła wrócić w takim stanie do domu.
- idziemy - wzięłam ją za rękę i zaciągnęłam przed klub.
- eeeii ja chcę na impreze.. - wymamrotała tak że ledwo zrozumiałam.
- nie , teraz idziemy do Chris'a.- ledwo trzymała się na nogach więc przytrzymałam ją i powoli zaczęłyśmy iść w stronę mieszkania Chris'a. Przez te szpilki nogi zaraz mi odpadną.. a jeszcze muszę prowadzić pijaną Kate..
-dziwne że jeszcze się nie przewróciłyśmy - powiedziałam raczej do siebie co było ogromnym błędem, bo kiedy mijałyśmy hale w której byłyśmy na koncercie Kate wyślizgnęła mi się  i poleciała na chodnik. Mamrotała coś a ja myślałam co z nią zrobić kiedy usłyszałam znajomy głos..
- może wam pomóc?- obróciłam się i zobaczyłam Chris'a...
- gdybyś mógł ją zabrać dziś do siebie..
- jasne tylko pomóż mi zabrać ją do samochodu.
- okey. - odpowiedziałam mu i po chwili byliśmy już w aucie. Chris podwiózł mnie do domu a potem razem z Kate pojechali do niego.  Jak tylko weszłam do domu, poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się, położyłam do mojego cieplutkiego łóżka i momentalnie usnęłam.

2 komentarze: